52.

– A powiedz mi, co ty najczęściej pijesz? – zapytała mnie higienistka od zębów
– Wodę gazowaną – oświadczyłam cała dumna z siebie. Czekałam na pochwałę
– Wodę gazowaną?! To niedobrze, od takiej wody przybywa kamienia na zębach. Najlepiej pić zwykłą, z kranu.
– Marija! Proszę! – załamałam się – Słuchaj: piję alkoholu, nie używam narkotyków, nie jem czekolady ani cukierków…
– Zuch jesteś!
– Nie zuch! Dostaję migreny od wszystkiego. Woda gazowana to moja ostatnia przyjemność, a ty mi mówisz, że mam z tego zrezygnować?
Zastanowiła się chwilę…
– No dobrze – skapitulowała – Ale to przynajmniej pij przez słomkę.
A potem wzięła moje uzębienie w obroty.
Mam obolałe dziąsła, ale zęby są tak białe jak chyba nigdy w życiu nie były. I lśnią. Do listopada mam spokój. Super!

A potem wracaliśmy do domu. 120km po drodze szybkiego ruchu (w większości). Ja za kierownicą, eM z boku.
Uczy się chłopak powstrzymywania języka, uczy, nie powiem. I już nie łapie nerwowo za uchwyt na drzwiach.
A prędkość 80km/godz to nie jest wcale jakaś tam nadświetlna…To normalna prędkość jest.
Ustawiłam sobie tempomat czyli cruiser i wprawdzie jechałam wolniej niż większość aut, ale za to stabilnie. Droga najczęściej była dwupasmowa, więc jak się komuś spieszyło to miał gdzie mnie wyprzedzić. A jak się droga zwężała to od razu i tak było ograniczenie do 80 albo i 70km/godz.
Najgorzej to było przez las – bo tam wąsko i pobocze wąskie, więc od razu zaczęłam mieć problem z utrzymaniem się na środku, bo stres. Oraz wtedy jak zaczynało lać, a padało bez przerwy niemal, ale kilka razy tak, że mi nawet wycieraczki nie nadążyły zbierać, na szczęście szybko mijało. Opanowałam włączanie wycieraczek i odkryłam, że muszę wymieć tylną, bo nie zbiera wody w ogóle.

A potem w domu, po zjedzeniu risotto z brokułami i szparagami zasnęłam w fotelu. Na 5minut zaledwie, ale jednak. Oraz bolały mnie barki.

We czwartek idziemy na szczepienie. Mówiłam? Nie pytajcie mnie czym, bo nie mam zielonego pojęcia. Wiem tylko, że nie Astra-Zeneka – nie szczepią nią ludzi przed 65 rokiem życia.

Poza tym jest jeszcze bardziej zielono. I całkiem ciepło. 10-12 stopni, słaby wiatr, więc miło.
Obrobiłam się z najczarniejszej roboty, więc mam odrobinę luzu.

Obejrzałam serial Halston. Dobry, ale jakoś mi go nie było szkoda, tego Halstona. Może dlatego, że serial pokazuje krótki odcinek z jego życia, migawkowo pokazując sceny z dzieciństwa. Poznajemy więc rozpuszczonego, himerycznego i nadętego bachora (choć to przecież dorosły facet) którego z niewiadomej przyczyny jacyś ludzie uwielbiają. Bycie genialnym artystą to jednak nieco za mało, by kochać kogoś tak mało sympatycznego.
Serial niestety tego nie pokazał. Tak samo jak nie pokazał na czym polegał geniusz. Bardziej wyglądało to tak jakby Halston nie miał za grosz inwencji i tylko korzystał z tego co inni wymyślili.

Przeczytałam „Klara i słońce” najnowszą powieść Kazuo Ischiguro.
Czytajcie, jest na Legimi. Warto. Piękna choć smutna.
Teraz na kindlu „Szeptun” Tomasza Betchera. Specjalnie po Pachinko oraz Klarze wybrałam coś prostszego i lżejszego. Fajna historia, nawet klimat…No dobra, to mimo wszystko inna kategoria niż Ischiguro.

9 myśli w temacie “52.

  1. Zobacz, jak szybko rozwijasz swoje umiejętności za kierownicą! Brawo! Od razu widać, że lubisz auto. To ważne. Dobrze, że się nie poddajesz na drodze- ja też czasem jadę wolniej (kiedy jestem zmęczona). W weekend musiałam wybrać się sama w miejsce, do którego balam się jechać. Okazało się, że nie bylo tak strasznie. Na miejscu przyznalam się do tego kobiecie, która mieszkała nieopodal. Ona przyznała, że po latach jeżdżenia na trasie praca-dom tez miała obawy. Zatem wszystko zależy od praktyki! Świetnie sobie radzisz!

    Polubione przez 1 osoba

  2. po mieście to już nawet jeżdżę bez względu na porę. I zaczynam parkować między samochodami. W najprostszej, możliwej opcji, ale jednak.
    Lubię jazdę samochodem. A wiesz, że pomaga mi na ból głowy? Ale najlepiej lubię jeździć sama. A najbardziej nie lubię z mężem i którymś z dzieci.

    Polubione przez 2 ludzi

  3. I super. Praktyka czyni mistrza i jak widać to się sprawdza. Żadnych smutnych historii. To by mnie zdołowalo jeszcze bardziej. Ma być lekko i przyjemnie ewentualnie kryminalnie. Uściski

    Polubienie

Dodaj komentarz