Sobota.
Już dawno tak źle nie spałam. Nie wiem co się dzieje, że do tego stopnia się walałam. Wstałam oczywiście z bólem głowy.
Na termometrze -16!
Czekam na wschód słońca, żeby jednak mróz trochę spadł.
W tle słucham Eltona Johna. Kilka dni temu obejrzałam (drugi raz) film „Rocketman” i mnie wzięło na jego piosenki. Uświadomiłam sobie, że Elton John i jego piosenki są w tle całego mojego życia.
Basil głaskany przez dłuższą chwilę wydaje z siebie pojedyncze mruknięcia, no ale to musi być co najmniej 5minut głaskania… A mnie po minucie zaczyna piec twarz i cieknie z nosa.
Obejrzałam wczoraj „Miłość do kwadratu” na Netflix.
Polska produkcja. Film w gatunku „komedia romatyczna”, więc czego się spodziewałam?
Jak zobaczyłam w obsadzie Karolaka to się zbyt wiele nie spodziewałam, no ale mimo wszystko…Ależ to było złe…A jednak obejrzałam do końca. Potrzebowałam resetu.
Oglądam teraz na Netflix serial „Firefly lane” na podstawie książki Kristin Hannah. Serial ma urok, książka pewnie by mnie znudziła…Hannah ma bardzo nierówne pisanie. Książki, które czytałam mają ciekawe momenty, ale są też chwilami cukierkowe lub łzawe, często szablonowe. Ale np. taka Wielka samotność, ma skopaną tylko końcówkę. Cała reszta jest bardzo, ale to bardzo, dobra.
A ja teraz czytam Haruki Murakami „Norwegian Wood”. To moje pierwsze spotkanie z tym autorem.
Lubię azjatycką literaturę. Jest w niej jakiś spokój. Ale tu… Dziwna powieść, dziwne postacie… Troszkę nudzi, ale chcę zobaczyć do czego to doprowadzi.
Przed tym czytałam „Czasomierze” Davida Mitchella (ten od Atlasu chmur). I mam mieszane uczucia. Warstwa fantasy nudziła mnie śmiertelnie, momentami książka jest kompletnie przegadana, bohaterowie żonglują zdaniami, ale nic z tego nie wynika. Ale końcówka, pokazująca schyłek naszej cywilizacji wstrząsająca i bardzo dołująca, bo tak bardzo, ale to bardzo prawdopodobna.
Chyba na jakiś czas dam sobie spokój z literaturą „postapo”.
Za oknem jasno…Chyba trzeba się zbierać.
Kasiu, to wychodzi na to, że masz alergię na kota?
Miłość do kwadratu zaczęłam, ale nie dałam rady, no nie:( wsiąkłam ostatnio w ‚Raya Donovana”, gangsterski serial sprzed kilku lat, z rewelacyjnym Jonem Voightem i całą resztą dorównująca mu poziomem, i nie mam juz siły nic czytać ani ogladać.
PolubieniePolubienie
mam alergie i na psa i na kota 😀 Nie mogę się do nich przytulac twarzą, a po głaskaniu musze umyć ręce, żeby nie paciać nimi po pyszku. No ale przecież takie drobiazgi nie mogą mi przeszkodzić w kochaniu tej dwójki…i każdego następnego. Cukier szkodzi, alkohol szkodzi, fajki, dragi, prochy, czekolada… Noże kurde, jakieś używki trzeba mieć, bo człowiek się „ześwięci” 😉
Gangsterskie, kryminalne, nudaaaaaa….ziefffff…Peaky Blinkers…czy jak mu tam miał być taki świetny…obejrzałam jeden sezon i ani jeden bohater nie wzbudził mojej sympatii. Dodatkowo ten główny…(nawet imim bohaterów nie pamiętam!) przypomina mi mego Pryncypała z oczu i uśmiechu: dodatkowy powód by go nie lubić…
PolubieniePolubienie
Generalnie i z seriali, to ja wolę europejskie, ale akurat RD jest wciągający, naprawdę, to raczej historia obyczajowa rodziny.
Ja mam alergię totalną, na sierść, ślinę, zapach, a objawy od lekkiego świądu do duszności, jest tylko kwestia czy po pol godzinie, czy dwoch. Łykam zyrtec, pomaga objawowo, ale nie moge sobie pozwolić na zwierzę w domu, ubolewam, ale już się pogodzilam z tym.
PolubieniePolubienie
ja z seriali ostatnio najlepiej lubię nie-europejskie i nie-amerykańskie.
Co do alergii to ja na szczęście mam tylko świąd na twarzy, ew. cieknący nos przez chwilę. Na szczęście, bo bez futrzaka w domu byłabym bardzo nieszczęśliwa. Próbowałam, dwanaście lat temu jak tu przyjechałam, pies i kot zostali w Polsce. Oraz córka. Może zabrzmię okropnie, ale tęskniłam jednakowo za każdym z całej trójki. I cierpię na samo wspomnienie tamtych miesięcy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przeczytałam wszystkie książki Murakamiego. I to prawda są one dziwne ale mnie świat jego postaci za każdym razem wciągnął. Co czytałaś z azjatyckiej literatury?
PolubieniePolubienie
A wiesz, przeleciałam swoje konto na lubimyczytać i niewiele znalazłam literatury azjatyckiej… ZONK!
Są bliskowschodnie: Khaled Homeini (choć to bardziej amerykański pisarz) i Nadia Hashimi.
Celeste Ng to w sumie też amerykanka 😀
W głowie mam Sa Shan „Dziewczyna grająca w go” ale to musiałam czytać przed 2015…
No popatrz, jak na wielbicielkę literatury azjatyckiej to słabo mi to wychodzi. 😉
PolubieniePolubienie
Ja tez niewiele. Poza Murakamim z daleko wschodnioazjatyckiej literatury przeczytałam (z tego co na szybko pamietam) Jung Chang – Wild Swans, Shusaku Endo – Silence, Soseki – Kokoro. Lata temu Master of go – Yasunari Kawabata. Do tego ostatniego autora bardzo chętnie jeszcze wrócę .
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Popatrzę co z tego jest dostępne w postaci ebokków.
PolubieniePolubienie
A „kobietę z wydm” czytałyście? to było swego czasu objawienie:)
PolubieniePolubienie
Ksiazki nie czytałam ale widziałam film. W latach osiemdziesiątych chodziłam regularnie do klubu filmowego w kinie Iluzjon w Warszawie. Zobaczyłam wtedy mnóstwo klasyki tym również sporo filmów Japońskich.
PolubieniePolubienie
Nie, nie mogłam znleźć eboka, poszukam może jest na Legimi
PolubieniePolubienie
Dowiedziałam się, że na YouTube po wpisaniu „biały szum” można wybrać dla siebie jakiś usypiający szum. Każdy ponoć coś dla siebie znajdzie. Murakami czytałam dawno, ale pamiętam, ze zawsze była u niego studnia
PolubieniePolubienie
YT jest taki problem, że się po jakims czasie zatrzymuje i trzeba klinąc kontynuuj. No i daje reklamy, które wrzeszczą, więc strach, bo jak zaśniesz a czas szumu się skończy to zamiast następnej partii szumu wyrwie cie ze snu wrzask reklamy.
Ja mam na telefonie takie uspokajające szumy – deszcz, szum lasu, szum morza. Znaczy apkę taką. Ustawiam czas, poziom głośności, dźwięki dodatkowe – fajne… ale po kilku nocach przestało działać. Ale w sumie minął rok…może znowu zadziała.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też miałam dziwną noc tej daty. Może ogólnie aura nam nie sprzyjała.
Trudno jest w domu bez zwierzaka. Ja teraz po odejściu Billego nie myślę o nowym domowniku. Z różnych względów. Wiek i niepewnosc. To Italia z trzęsieniami. Nie wracamy wciąż do domu. Problem z wyjazdem do Polski. Wszystko to przeżywałam z Billym. I nie mamy na kogo liczyć.
A literatura u mnie teraz wyłącznie odstresowujaca. Tak mam. Uściski
PolubieniePolubienie