44/2020

Powikłania w związku z wirusem?
Kompletnie nie mogę się zebrać do pracy, czas przecieka mi przez palce, otwieram segregator, gapię się na bilans u klienta i nie wiem …kilka godzin później nadal ten bilans wygląda tak samo, deklaracja podatkowa nadal nie wypełniona. Żebym w tym czasie coś innego zrobiła…A nie, robię: piorę maniakalnie, umyłam szafkę pod zlewem, wentylator nad kuchenką, posadziłam żółte bratki na balkonie.
Krążę po domu jak mucha: tu przysiądę pozacieram łapy, tam przycupnę i tak jak u muchy… gó…guzik z tego wynika.
Po siedemnastej … Dłubię babcine kwadraty aż do bólu ręki bo zajmując się nitką nie zajmuję czym innym. Na przykład tym, że czas ucieka, a przede mną ponad 20 bilansów do zrobienia…Albo, że u Jarka ostatni księgowany wyciąg bankowy to z września…a tu za 30 dni kończy mu się rok obrachunkowy.
Gdy siedzę oczy mi się niemal same zamykają.
Gdy się kładę – wyrywa mnie i rzuca o łóżko dziwne napięcie, na które nie pomaga oddychanie, waleriana czy inny chemiczny młotek.
Za oknami słońce i wiatr, zimny, przenikliwy, do kości. I susza.

Helena, dawna sąsiadka zadzwoniła.
Wybiera się do wnuczka. Peter zawiezie ją na stację kolejową 40km od miasta, tam wsiądzie w pociąg, pojedzie do dzieci, do wnuczka, potem syn ją odstawi na dworzec, partner – odbierze…
Fajnie…Tylko, że Helena ma rozrusznik serca. Plus depresję lekoodporną.
Plus nie wiem co jeszcze.
…ludzie zaczynają się zachowywać nieracjonalnie.
Nie spotkałam się z Misią, Zozo i Melem. Prozaicznie: Yankie znów pracuje na noc więc nie mamy samochodu bo on dojeżdża nim do pracy. Jeszcze sobie nie uzbierał na własny. Może to i dobrze?
W Szwecji jest 4435 potwierdzonych zachorowań.

20 myśli w temacie “44/2020

  1. Mam podobnie. Coś zrobie a potem mazgam palcem po Internecie. Poczytam i znowu leżę w ciemnym pokoju. I nie mam nie tyle pomysłu ile chęci. Na nic. 😦

    Polubienie

    1. ja mam problem ze skupieniem uwagi…okropne! I to permanentne zmęczenie, zaczynam się zastanawiać czy nie powinnam wrócić do antydepresantów :/ Ale zawracać teraz lekarzem głowę takimi bzdetami jak zmęczenie, brak snu i problem z koncentracją..

      Polubione przez 1 osoba

  2. Chyba wiele z nas tak ma. Gdybym nie mieszkala z Rodzicielka, lezalabym na lozku nie robiac nic…. no moze tylko od czasu do czasu zrobilabym online zajecia, z pozycji lezacej, bo po co wstawac….

    Polubienie

      1. ach, myslisz chyba o wirusie, ktory przywoza wracajacy z zagranicy.. chiny zamknely przed nami , obcokrajowcami granice w obawie o nawrot zachorowan.

        nie wierze w chinskie deklaracje I statystyki od dawna. klamali , klamia, I beda klamac. dzis przeczytalam, ze zniknela lekarka, ktora informowala o wirusie. pierwszy, ktory o tym mowil juz niezyje….

        Polubienie

  3. Ja przez pare dni tez mialam obnizony nastroj. Dzis po raz pierwszy czuje sie bdb. Moze dlatego, ze juz nie jezdze do pracy i nie boje sie zarazic w ten sposob? Pogoda tez jest paskudna, zimno okropnie! Trzeba jakos sobie w glowie poukladac to zamkniecie, myslec na inne tematy. Oczywiscie sprawdzam wiadomosci, chce wiedziec co sie dzieje, ale poza tym wylaczam zle wiesci. Zaczelam myslec co fajnego mam do zrobienia, wychodzi mi ze zajec naprawde mi wystarczy na dlugo! Dzis porzadkowalam dom, a to poczatek:) Biore sie za przeglad wloczek dla Duo:) jak juz ogarne chalupe to bedzie czas na robotki, szycie, naprawe ubran roznych, czyszczenie itd. Potem mam malowanie lustra (rama), malowanie szafki na buty. Nastepnie wezme sie za uszczelnianie roznych miejsc, bo chce zrobic boazerie na scianie, zeby odizolowac sie od wrzeszczacej sasiadki…Kolejno moge sobie oskrobac sciany pod tynki, w lazience, oskrobac reszte scian i sufity w mieszkaniu….jest co robic. I bede przegladac oferty o prace, bo szukam czegos na pol etatu. Mam tez kolekcje filmow do obejrzenia, niestety nie mam nowych ksiazek, ale w razie czego przeczytam stare;) Pisze tak obrazowo, zeby dac Wam znac, ze naprawde jest duzo do roboty w kazdym domu i przetrwamy te 2-3 mce. To dlugo, ale kiedys sie skonczy.

    Polubienie

    1. Nupkowa. Rzecz w tym, że:
      po 1. ja pracuję w domu na co dzień, izolacja mi nie obca, brak kontaktów towarzyskich nie jest dla mnie niczym szczególnym bo jestem w dodatku introwertykiem,
      po 2. w Szwecji nie ma kwarantanny, teoretycznie można wyjść z domu jak się chce, ale ja zazwyczaj nie chcę
      po 3. mam co robić zawsze i nigdy się nie nudzę.
      Mój stan nie wynika zatem z odosobnienia, zamknięcia, braku zajęcia, nudy, przymusu…czy czego tam jeszcze doświadczają ludzie w czasie kwarantanny.
      Jestem przygnębiona i chyba mam poczucie bezsensu jakiegokolwiek działania.

      Polubienie

      1. Ja tez jestem introwertyczka, wiec mozemy sobie podac lapki;) w dodatku mieszkam sama, co w tej sytuacji jest niezle, bo nie wkurza mnie zaden typ;) no ale gdybym zachorowala to ktos bedzie musial psiakami sie zajac…
        Pracowalam z domu i zle mi to robilo. Potrzebuje codzien wyjsc choc na troche do ludzi, a praca tez idzie mi lepiej oddzielna od domu.
        No to co w Szwecji robia… dobrze nie wyglada. Wiec jak najbardziej madrze, ze siedzisz w chalupie.
        Ja tez bardzo rzadko mam pustke w glowie i nie wiem co ze soba zrobic… za to czesto nie chcialo mi sie palcem kiwnac (np.po robocie ostatnio).
        Mam wrazenie, ze sie boisz? Na strach dobrze jest po prostu zajac sie czyms, co ten strach zmniejszy…
        Mnie pomaga tez odgadanie sie do kogos… jak sie boje i pogadam, to strach maleje, a druga osoba zawsze ma swoj pkt widzenia i zwykle boi sie mniej. Ja tez nie wiem ile to potrwa, czy nie zalicze dolka za jakis czas, ale nastawiam sie na dzialanie dzis i w tym tyg. I bede przesuwac sobie mentalnie ten horyzont, jak trzeba bedzie to nawet do lata!
        Chcialam w czerwcu jechac nad morze, ale jak sie nie uda – trudno! Teraz szukam pozytywnych zajec, tak dlugo jak dam rade! Trzymaj sie!

        Polubienie

    2. Też tak myślę. Tylko, że tych zaległych rzeczy robi się coraz mniej. Za szybko. Zaczęłam, komentować. Prawie pod swoim nazwiskiem. No dobrze pod imieniem i publicznie. Rodzina mnie nie poznaje. Miałam wrażenie, że już chcieli zamknąć mnie w psychiatryku. A ja czuję się najlepiej od kilku lat. Teraz jestem sobą. Działam, już się nie boję otwarcie mówić co myślę. …. W stresie tak, działam biorę się do roboty. Nie siedzę, nie jąłczę. Robię wszystko, tak jakby to miał być ostatni dzień i najlepiej jak umiem. Czy się boję – cholernie. Wiem, że będę zachowywać się ostrożnie, ale czy inni będą tak postępować? wiem, że nie i tego też się boję. Czy wytrzymam długo…. ja tak ale czy inni. Lubię siebie, nie nudzę się ze sobą, mam dużo przydasi, tak dużo rzeczy nazbieraliśmy, można to teraz posegregować . obejrzeć filmy… i też brakuje mi nowych książek, a chyba najbardziej wizyt w moich ulubionych bibliotekach. Spotkań z żywym człowiekiem… Trzymaj się. to chyba mój najdłuższy komentarz. Dużo zdrowia życzę i żeby to skończyło się jak najszybciej, bo sama pojadę do psychiatryka…….

      Polubienie

      1. czarna wiewiórka – no widzisz, ja się nie boję samej choroby: nie palę, nie piję alkoholu, nie mam nadciśnienia ani żadnych innych chorób wieku dojrzałego. W zasadzie mam pewnie 99% szansy na to, że zachorowawszy – przejdę chorobę bez większych dramatów.
        Boję się tego, co będzie za jakiś czas – za miesiąc, dwa, trzy…za pół roku, gdy wraz z jesienią przyjdzie nowa fala.
        Co się stanie z naszym światem? Co będzie z ekonomią czyli mówiąc językiem zwykłego człowieka: czy nie zabraknie nam na jedzenie, na czynsz? Co będzie z ludźmi którzy już teraz żyją na skraju ubóstwa?
        Są też czarne scenariusze: wirusy mutują…Jak długo bezpieczna jest moja wnuczka, moje dzieci?

        Polubienie

    1. Innygłos – ty jak zawsze niezawodna – wyszukasz coś, co buduje.
      Tak, w tym artykule jest opisany szwedzki model relacji na koronawirusa. I to co piszą w tym artykule to się zgadza: osoby starsze oraz chore (na co innego niż korona) od samego początku epidemii, nawet gdy w Szwecji było jeszcze nie wiele zarażeń, są izolowane. Ograniczone wejścia do domów opieki, do szpitali, do przychodni. Sklepy spożywcze wprowadziły godzinę tylko dla osób z grupy ryzyka.

      Wielu ludzi patrzy na Szwecję, na ten „eksperyment” i mówi z naganą, że jak tak można, że ekonomia nie może być ważniejsza niż ludzie.
      A ja widzę w działaniach rządzących dość dużą rozwagę i ostrożność. Chyba bardziej do mnie przemawia taki system, niż ten w Polsce…Możliwe, że mam do szwedzkich polityków nieco większe zaufanie niż do polskich.

      Tak, drążąc przyczynę mojego paraliżu i niemocy dotarłam do tego, że mam poczucie, że porządek świata się zmienia na moich oczach, a nowe jak wiadomo budzi lęk. Już od jakiegoś czasu te zmiany nadchodzą, bo zmiany klimatyczne stały się faktem, a teraz pandemia. To wszystko razem wzięte musi sprawić, że świat się zmieni. Oby na lepsze.

      Polubienie

      1. O Fajnie! Widze ze dyskusja sie rozwinela:) tak, ja tez spodziewam sie duzych zmian, ktorych nie umiem zupelnie przewidziec. Ale co to da, ze bede sie ich bac lub nakrecac czarnymi scenariuszami? Nie jest tak, ze zupelnie tak nie robie (dzis w nocy nie moglam spac i mysle, ze to byl ukryty stres) i np. dzis w ogole mam spadek formy. Ale jutro mam nadzieje, ze znow bedzie lepiej? Mysle, ze skutki psychiczne i fizyczne dla calego swiata beda duze. Ale mamy juz jakas wprawe w pokonywaniu trudnosci (Ty, ja, inne osoby) i napewno sobie poradzimy.
        Kiedys przeczytalam taka mysl, ze 99% naszych „czarnych wizji” nigdy sie nie spelnia. Chce sie tego trzymac. Postaram sie nie nakrecac „na czarno”.

        Polubienie

Dodaj odpowiedź do trollatrolla Anuluj pisanie odpowiedzi